Darpol inauguruje rozgrywki ligowe na remis
Do meczu z Saturnem Mielno przyjezdni przystępowali z kilkoma zmianami w składzie w porównaniu z poprzednim sezonie. Do drużyny dołączyli Daniel Ryfa, Artur Maciąg, Krzysztof Jasiewicz, Remigiusz Wiernicki i każdy z nich rozpoczął spotkanie w wyjściowym składzie, a dodatkowo na ławce znalazł się Daniel Zimoch, który kolejny wraz wrócił do klubu.
Spotkanie bardzo dobrze rozpoczęło się dla przyjezdnych. Po kilku minutach szarpanej gry goście objęli prowadzenie po bramce zdobytej przez Szymona Zaborskiego. Napastnik z Barzowic ulokował piłkę w siatce po złej interwencji obrońcy, który go nastrzelił, całkowicie myląc swojego bramkarza. Kilka minut później w dogodnej pozycji znalazł się Krzysztof Wojciechowski, ale źle przyjął sobie piłkę i zamiast uderzenia na bramkę ta wpadła w ręce bramkarza. Ze strony gospodarzy największe zagrożenie powstawało po rzutach z autu wykonywanych przez Wojtasia oraz centrach z rzutów rożnych. Praktycznie każdy z tych stałych fragmentów gry przynosił sporo zamieszania pod bramką Morawskiego. Ze względu na fatalny sam murawy drużyny miały spory problem z konstruowaniem składnych akcji i efektem tego bardzo duża liczba prostych strat oraz walka o każdą bezpańską piłkę. Po objęciu prowadzenia goście starali się kontrolować przebieg gry, ale rywal starał się utrudniać wykonanie tego zadania jak tylko mógł. Udało im się to po około 25 minutach gry przy wydanej pomocy sędziowskiej trójki. Po kolejnym dośrodkowaniu w pole karne, żaden z zawodników Saturna nie zdołał przeciąć lotu piłki, a ta minęła bramkę wychodząc co najmniej pół metra za linię końcową. Stamtąd wygarnął ją jeden z zawodników gospodarzy, który po chwili zastanowienia i reakcji na decyzję sędziego oddał strzał na bramkę, pomiędzy zdezorientowanymi zawodnikami Darpolu, oczekującymi przerwania akcji. To jednak się nie stało i pomimo pretensji ze strony przyjezdnych arbiter uznał bramkę nakazując wznowienie gry od środka. W kolejnych minutach niewiele zmieniło się jeżeli chodzi o sposób prowadzenia gry. Żadna z drużyn nie potrafiła w składny sposób wypracować sobie sytuacji bramkowej, a przewaga gospodarzy wynikała z umiejętności stwarzania zagrożenia po stałych fragmentach gry. Przyjezdnych przez ten czas gry szczęście nie omijało, ale tuż przed końcem tej części gry zabrakło koncentracji oraz konsekwencji w grze, efektem czego dośrodkowanie z lewego skrzydła w pole karne oraz ładny wolej prawego pomocnika, który zakończył się umieszczeniem piłki w siatce. Chwilę później sędzia odesłał drużyny na przerwę.
Na drugą część spotkania drużyna Darpolu wyszła z jedną zmianą w składzie. W miejsce Patryka Lorenta na boisku pojawił się Daniel Zimoch, co miało pozytywny wpływ na grę przyjezdnych. Praktycznie od pierwszej minuty to zawodnicy z Barzowic osiągnęli przewagę starając się konstruować składne akcje. W ciągu pierwszych 10 minut gry trzykrotnie zdołali dojść do dogodnej okazji bramkowej, ale uderzenia Maciąga, Wojciechowskiego oraz Zaborskiego minęły bramkę. Zmiany rezultatu nie przyniósł także rzut wolny kiedy to po uderzeniu Krzysztofa Jasiewicza piłka trafiła w poprzeczkę i opuściła plac gry. Gospodarze w przeciwieństwie do pierwszych 45 minut nie potrafili równie skutecznie przenosić ciężaru gry na połowę przeciwnika, a dzięki temu dużo spokojniej było pod bramka Morawskiego, które czujnie i pewnie spisywał się kiedy tylko musiał interweniować. Dobra gra gości została nagrodzona w 65 minucie, kiedy to prawym skrzydłem przedarł się Marcin Pituła, a następnie wycofał piłkę do Artura Maciąga, który pewnie umieścił piłkę w siatce obok interweniującego bramkarza. Po wyrównaniu stanu gry przyjezdni starali się iść za ciosem i ponownie objąć prowadzenie. Chęci zgarnięcia trzech punktów nie opuszczały miejscowych, którzy w 75 minucie mieli najlepszą okazję do tego. Niestety dla nich z dogodnej okazji nie skorzystał Biergiel, który będąc już polu karnym fatalnie przestrzelił. Barzowiczanie kilkakrotnie także groźnie zaatakowali bramkę rywali, ale próby Zaborskiego, Maciąga czy też Jasiewicza nie przyniosły efektu. Najlepszą okazję do rozstrzygnięcia losów gry miał w 88 minucie Szymon Zaborski, który po podaniu Wojciechowskiego znalazł się sam przed bramkarzem. Niestety i tym razem piłka nie trafiła do siatki, tylko o kilkanaście centymetrów minęła lewe okienko bramki Saturna. Ostatecznie spotkanie zakończyło się bramkowym remisem, co można uznać za wynik względnie sprawiedliwy i korzystny, a z drugiej strony pozostaje pewien niesmak po niewykorzystanej okazji na zdobycie kompletu punktów oraz prezencie jaki gospodarze otrzymali od arbitra.
Punkt zdobyty na trudnym boisku w Mielnie należy uznać za dobry prognostyk przed kolejnymi meczami. Wypada mieć tylko nadzieję, że Barzowiczanie będą się prezentować w nich tak jak w drugiej odsłonie meczu z Saturnem, a wtedy o kolejne zdobycze punktowe można być pewnym. Pierwszą okazją na to będzie mecz derbowy w najbliższą niedzielę 31 sierpnia o godzinie 17:00 , kiedy to w Darłowie rywalem Darpolu będą Błękitni Stary Jarosław.
Bramki:
0:1 - 10' - Szymon Zaborski
1:1 - 25' - ?
2:1 - 45' - ?
2:2 - 65' - Artur Maciąg
Skład Darpolu: Morawski - Banaś, Szopiński, Ryfa, Pituła - Maciąg, Jasiewicz, Wiernicki, Lorent (46' Zimoch) - Zaborski - Wojciechowski
Żółte kartki: Jasiewicz, Maciąg (Darpol)
Komentarze