Lider z Darłowa górą w derbach powiatu

Do meczu derbowego z Darłovią Darłowo zawodnicy Darpolu przystępowali podbudowani wygraną w rzutach karnych w pucharowym pojedynku z Saturnem Mielno. Niestety awans do kolejnej rundy okupiony został urazem Artura Maciąga, co przy nieobecności Krzysztofa Jasiewicza w znaczący sposób zmniejszyło pole manewru w doborze składu meczowego.

Od pierwszych minut gry, jak na mecz derbowy przystało, na boisku nie brakowało walki o każdy centymetr boiska. Agresywna gra jednej jak i drugiej drużyny sprawiała, że początkowo brakowało klarownych okazji do zdobycia bramki. Ten impas jako pierwsi przerwali teoretyczni "goście", czyli drużyna Darłovii. Kilka prób zaskoczenia Morawskiego z dalszej odległości sprawiły, że bramkarz z Barzowic miał okazję do solidnej rozgrzewki oraz do zademonstrowania swoich umiejętności. Najlepszą okazję aby umieścić piłkę w siatce miał Jakub Ślusarz, którzy w powietrznym pojedynku uprzedził Morawskiego i zdołał trącić futbolówkę, ostatecznie kierując ją na ... słupek. Ze strony Darpolu ciężko było o dogodne sytuacje podbramkowe i w efekcie czego Jarosław Śliwiński nie miał zbyt wielu okazji do pokazania swoich umiejętności. Dodatkowo gospodarzom sporo z ofensywnych atutów ubyło po pół godzinie gry, kiedy to urazu stawu skokowego nabawił się Daniel Zimoch i był zmuszony opuścić plac gry. Podsumowując pierwsze 45 minut gry należy docenić ambitną postawę Darpolu, który zdołał utrzymać korzystny wynik mimo zdecydowanej przewagi Darłowian, jeśli chodzi o sytuacje strzeleckie.

Drugą część spotkania lepiej rozpoczęli Barzowiczanie. Od pierwszego gwizdka sędziego zdecydowanie lepiej i skuteczniej powstrzymywali piłkarzy Darłovii, udaremniając próby zaskoczenia Morawskiego, dużo wcześniej niż miało to miejsce w pierwszej połowie. Doprowadziło to do sytuacji, że "goście" ograniczali się do stałych fragmentów gry, które grane na wysokich piłkarzy jak Asman, Krawczyk, Śliż czy Ślusarz stawały się główną bronią podopiecznych nieobecnego na meczu Dariusza Szperlaka. Zawodnicy Darpolu starali się także znaleźć drogę do bramki, ale ponownie brakowało im spokoju i wyrachowania w decydujących momentach. Upływające minuty gry coraz bardziej zbliżały dwie drużyny do bezbrakowego remisu, ale tym razem więcej boiskowego szczęścia mieli Darłowianie i po jednym z rzutów wolnych wykonywanych z bocznych rejonów boiska potrafili wykorzystać powstałe w polu karnym zamieszanie, a następnie umieścić piłkę w siatce. Strzelcem, jak się okazało zwycięskiej bramki, był Paweł Krawczyk, który uderzył z sytuacyjnej piłki, a ta jeszcze po rykoszecie, wpadła do bramki obok całkowicie zaskoczonego Morawskiego. Do ostatnich minut gry Barzowiczanie starali się doprowadzić do wyrównania, ale w analogicznym zamieszaniu podbramkowym gospodarzom nie udało się pokonać Śliwińskiego, podobnie jak w ostatniej centrze w meczu, po której Tepurski nie zdołał, bez faulu, uprzedzić bramkarza Darłovii.

Porażka z liderem rozgrywek ligowych z pewnością nie jest czymś na co liczyli Barzowiczanie. Ciężko o optymizm po trzeciej ligowej porażce z rzędu, bez zdobyczy bramkowej, ale jednocześnie nieprawdą byłoby stwierdzenie, że zawodnicy Darpolu nie pokazali nic pozytywnego. Ambitna gra sprawiła sporo problemów teoretycznie silniejszemu rywalowi i tylko brak piłkarskiego szczęścia i odrobiny koncentracji sprawił, że nie udało się zdobyć chociażby punktu. Równie ciężko będzie o to w następnej kolejce, kiedy to przyjdzie mierzyć się z kolejnym spadkowiczem - Mechanikiem Bobolice, który podobnie jak Darłovia udanie zainaugurował ligowe rozgrywki.

Bramka:

0 : 1 - Paweł Krawczyk - 76 minuta

Skład Darpolu: Morawski - Prędki, Szopiński, Ryfa, Pituła - Banaś, Wiernicki, Zimoch (35' Lorent), Ordak (57' Wojciechowski) - Zaborski (75' Berliński) - Granat (68' Tepurski)

Skład Darłovii: J.Śliwiński - R.Załoga, S.Śliż, M.Hajman (60' M.Jakubowski), P.Krawczyk - J.Ślusarz, P.Dudek (65' M.Maksymowicz), M.Sawa, Ł.Hinc (75' K.Rudzki), A.Popiołek - M.Asman (75' M.Łańko)

Żółte kartki : Ślusarz (Darłovia), Prędki (Darpol)