Darpol górą w Białogórzynie
Podbudowani pierwszą wygraną w sezonie piłkarze Darpolu do meczu z Radewem Białogórzyno przystępowali z nadzieją na zdobycie kompletu punktów. W pewnym stopniu wykonanie zadania utrudniały absencje Jasiewicza, Wojciechowskiego, Maciąga, Granata oraz Morawskiego, ale i tak jedynym celem Barzowiczan było zwycięstwo.
Od pierwszych minut gry na nierównym i przerzedzonym kretowinami boisku jednej i drugiej drużynie brakowało spokoju w rozgrywaniu akcji. Częste straty, trudności z opanowaniem i kontrolowaniem futbolówki oraz walka o każdy centymetr boiska sprawiały, że przez pierwszy kwadrans akcje podbramkowe można było policzyć na palcach jednej ręki. Jako pierwsi ten impas przełamali goście, ale nie zdołali pokonać bramkarza z Białogórzyna. Zupełnie inaczej wyglądała sytuacja z gospodarzami. Przypadkowa akcja po której piłka z prawego skrzydła trafiła w pole karne do napastnika Radewu, sprawiła że przed miejscowymi pojawiła się okazja do wyjścia na prowadzenie. Napastnik z Białogórzyna spokojnie przyjął piłkę na klatkę piersiową, a następnie niezbyt mocno, ale dokładnie uderzył tuż przy lewym słupku bramki strzeżonej przez Kunkę, obok obserwujących jego zachowanie defensorów Darpolu, wzajemnie wyczekujących interwencji partnera. Futbolówka ostatecznie znalazła drogę do bramki obok bramkarza gości, który nawet nie zareagował. Radość gospodarzy ze zdobytej bramki trwała bardzo krótko. Pierwsza akcja przyjezdnych przyniosła im wyrównanie wyniku. Bramka padła po rzucie wolnym wykonywanym przez Zimocha po którym piłka odbiła się od stojącego w murze zawodnika gospodarzy i całkowicie zmyliła bramkarza. Piłkarze Darpolu poszli za ciosem i kilka minut później cieszyli się z kolejnej bramki. Tym razem zdobył ją Remigiusz Wiernicki, który po dośrodkowaniu Patryka Lorenta najwyżej wyskoczył do górnej piłki i posłał ją w długi róg bramki. Zawodnicy z Białogórzyna nie zdążyli porządnie się otrząsnąć z tej sytuacji, a ponownie przyszło im wyciągać piłkę z siatki. Tym razem dokonał tego aktywny od pierwszych minut Szymon Zaborski, który wykorzystał dokładne podanie od Zimocha pewnie umieszczając piłkę w siatce obok interweniującego bramkarza. Dwubramkowe prowadzenie na chwilę rozluźniło gości, co mogło skończyć się utratą bramki. Strata piłki w środku boiska i natychmiastowe zagranie w pole karne Darpolu sprawiło, że jeden z zawodników Radewa znalazł się sam na sam z Kunką. Na szczęście dla przyjezdnych miał on ogromne problemy z opanowaniem futbolówki i zamiast bramki, cała akcja zakończyła się spokojną interwencją bramkarza. W ostatnich minutach pierwszej części piłkarze Darpolu kilkakrotnie próbowali uderzać z dystansu, a także dwukrotnie zostali powaleni w polu karnym na murawę po ostrych wejściach miejscowych, ale widząc brak sygnalizacji asystenta sędzia główny pozostawał obojętny na takie zagrania.
Drugą część spotkania piłkarze Radewa rozpoczęli z czterema zmianami w składzie. Stanowiło to jasny sygnał, iż zamierzają od pierwszych minut całkowicie zmienić oblicze spotkania. W szeregach gości doszło do jednej roszady w wyniku której w miejsce Lorenta pojawił się Tepurski. Ta część spotkania źle rozpoczęła się dla Barzowiczan. Proste straty w okolicy linii środkowej sprawiały, że gospodarze wyprowadzali groźne kontry i ponownie pierwsza z nich, która zakończyła się dograniem piłki w pole karne zakończyła się bramką. Tym razem padła po centrze zza linii bocznej pola karnego po której napastnik z Białogórzyna, wykorzystując brak ścisłego krycia, uderzeniem nogą nie dał szans Kunce. Stracona bramka wprowadziła sporo nerwowości w szeregi Darpolu, co było jak woda na młyn dla miejscowych, którzy przez kilka kolejnych minut starali się wykorzystać słabszy moment gry rywala. Gospodarze kilkakrotnie zdołali przedrzeć się w pole karne, ale tym razem w decydujących momentach defensorzy Darpolu skutecznie interweniowali nie dopuszczając do groźnych uderzeń. Z drugiej strony po akcjach Zaborskiego oraz Zimocha interweniować musiał bramkarz Radewa, a raz defensor wybijając piłkę z linii bramkowej. Wraz z mijającymi minutami na boisku zaczynał panować coraz większy chaos i nasilały się nieczyste zagrania, do czego w dużym stopniu przyczynił się sędzia, wcześniej pozwalając na agresywną grę, a dodatkowo popełniając kilka błędów, co także potęgowało narastające złe emocje u zawodników. W ostatnich minutach znakomitą okazję do zdobycia bramki miał Tepurski, ale będąc w sytuacji sam na sam źle zabrał się z piłką i zamiast uderzenia na bramkę zobaczyliśmy niecelne podanie do Piątkowskiego. Gospodarze w tym czasie byli skutecznie powstrzymywali przez obronę Darpolu, a niemoc w dojściu do okazji bramkowej sprawiła, że Cimoszce puściły nerwy i w efekcie czego za drugą żółtą kartkę musiał opuścić plac gry, co na pewno pomogło przyjezdnym utrzymać korzystny wynik do końcowego gwizdka.
Ostateczny rezultat oraz trzy zdobyte punkty oznaczają, że plan na spotkanie z Radewem został zrealizowany. Styl gry oraz nerwówka, która powstała w skutek własnych błędów schodzą na dalszy plan w momencie ostatniego gwizdka sędziego i jest jedynie nauczką na przyszłość potwierdzającą, że gra "piłką" na boisku w Darłowie nijak ma się do próby grania w piłkę na nierównych boiskach Regionalnej Klasy Okręgowej takich jak chociażby w Białogórzynie.
Bramki:
1 : 0 - x - 20 minuta
1 : 1 - Daniel Zimoch - 23 minuta
1 : 2 - Remigiusz Wiernicki - 28 minuta
1 : 3 - Szymon Zaborski - 35 minuta
2 : 3 - x - 55 minuta
Skład Darpol: Kunka - Banaś, Szopiński, Pituła, Prędki - Zimoch, Głuszek, Wiernicki, Lorent (46' Tepurski) - Ordak (85' Piątkowski) - Zaborski
Żółte kartki: Przybyła, Cimoszko (Radew), Prędki, Zimoch, Głuszek, Wiernicki (Darpol)
Czerwona kartka: Cimoszko (Radew) - za dwie żółte kartki - 86 minuta
Komentarze